Babel był pisarzem o życiorysie równie fantastycznym i uporczywym, jak jego twórczość. Babel szukał, węszył za tematem, imał się świata na tysiąc sposobów i przez tysiąc zawodów, szarpał się nie tylko ze stylem, ale również z duszącymi pętami bolszewickiego, a później stalinowskiego reżymu. W przededniu wielkiej wojny, ta prywatna toczona przez pisarza znalazła smutne rozwiązanie – oskarżony o szpiegostwo na rzecz Francji i Austrii, został aresztowany przez NKWD i rozstrzelany na zimę czterdziestego roku. W toku całej kariery, o ile tak grzeczne słowo w przypadku Babla przystoi, od oficera politycznego w Armii Budionnego po reportaże pisane w latach trzydziestych z Kaukazu i Ukrainy, zachował on fenomenalny dziennikarski węch i słuch, wyczucie detalu i wartkość.

Opowiadania odeskie, łotrzykowskie historie z żydowskiego getta w Odessie, Mołdawanki, nie pozwalają się streścić. Nie pozwalają się zawłaszczyć. Wszystko dzieje się gdzieś w mrokach bolszewizmu albo nawet przed wojną. Mało tego jest, krótkie to, ale jak to się smacznie czyta. Rozkosz zasiąść do stołu z legendarnym Benią Krzykiem, rozwalić przy spoconych odeskich babach, patrzeć jak cyrkuł płonie, jak stary Żyd dogaduje małżeństwo jedynej córy posłuchać. Honorowe dziady i rzezimieszki z Mołdawanki czują w kościach, że czas pojedynków i szemranych haraczy ma się ku końcowi. Faktycznie, cała ta odeska fauna, niepozbawiona swoistego szarmu, wkrótce zginie od nowej władzy, co się specjalnie nie patyczkowała z człowiekiem.

Ta zagłada czai się na horyzoncie i tym mocniej czytelnik żyje niefrasobliwym życiem mieszkańców Mołdawanki. Tym głębiej wychyla na żydowskich weselach kieliszek, upija się soczystym rytmem zdań, słucha legend jaki Froim Gracz nieuchwytny był i skąd się wzięła ksywa Beni Krzyka. Tłumaczenia Jerzego Pomianowskiego nie trzeba zachwalać, starczy tylko powiedzieć, że kto ma trochę pieniędzy i ochotę na sto kilkadziesiąt stron świetnej prozy, to może polecieć do księgarni Wydawnictwa Austeria w Krakowie. Całość pięknie wydana, a względem zawartości, to sami się rozkoszujcie. Genialne.

Izaak Babel, Opowiadania odeskie, Wydawnictwo Austeria, 2009